Nie wiem dlaczego, ale tak jak mnie Finch wkur....... to się w głowie nie mieści. Generalnie takie postacie wywołują u mnie skrajne emocje, ale ten wyjątkowo. Nie wiem czy to rola Robina, który średnio mi tu pasuje, czy co? Film jest bardzo dobry, oglądałem go już kilka razy, ale za każdym razem to samo, a jak ucieka po tych kłodach, jak szczur to mam wszystkie pazury obgryzione. Ma ktoś z Was podobnie?
Robin Williams gra głównie role komediowe ale czarne charaktery też potrafi zagrać. Jak nie robi tego swjego uśmieszku a gra kamienne twarze to bardziej psuje do ról wyrachowanych morderców. Podobnie zagrał w filmie "Zdjęcie w godzinę" z 2002 r.